Mam dobry humor. Dwie oceny w jednym tygodniu. Rekord. Zabieram się za bloga Vivo ego in morte autorstwa KikyoBety i Mishy.
Rozpoznanie wstępne
Adres jest dosyć mroczny i
wbijający się w pamięć. Na szczęście jest on w języku polskim. Napis na belce
po łacinie. Niestety znam tylko taką "podwórkową", a tłumacz nie chce
współpracować. Sięgam więc do słownika i jakoś udało mi się utworzyć sensowne zdanie.
Czy tłumaczenie tego napisu brzmi "żyję dla śmierci"? Jak adres?
Łacina, jak się domyślam, żeby było ciekawiej. Przyczepię się do tego zdania,
bo nie bardzo pasuje ono do Waszego opowiadania. Jest zbyt mroczne, a historia
przez Was napisana jest wesoła i humorystyczna.
Ocena szablonu to sprawa bardzo
subiektywna. Ten jest prosty. Nie ma wielu udziwnień i złożonych elementów.
Podoba mi się.
Czcionka jest duża i wyraźna, także nie stanowi problemu przy
czytaniu.
Po Instagramie wnioskuję, że przynajmniej jedna z autorek jest z
Białegostoku. Pozdrawiam zatem! Mieszkam niedaleko! *przybija piątkę*
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne i zachęcające do zapoznania
się z historią. Lecimy dalej!
14/15
Treść
a)Bohaterowie
Nieco zmieniłyście Hermionę, ale nie odbiega ona bardzo od kanonu.
Ciągle ma niezwykły pociąg i zamiłowanie do książek, inteligencję, a do tego
teraz jest trochę bardziej sarkastyczna. W kanonie była na ogół spokojna, a u
Was ma niezły temperamencik. Jednak to wcale nie przeszkadza.
Pani Rowling nie poświęciła dużo tekstu Zabiniemu i każdy kreuje
go po swojemu. Mnie najbardziej podoba się Wasza wersja. Blaise jest zabawnym,
sympatycznym i bardzo pozytywnym bohaterem, którego nie sposób nie lubić.
Draco na razie nie jest postacią pierwszoplanową. Mało go jest,
więc trudno mi się na tym etapie o nim wypowiadać. Jednak mogę rzec, że nie
zmienia się diametralnie po spojrzeniu na Hermionę, więc już jakąś sympatią go
darzę. Nawet jeśli nie jest ona większa od świeżości włosów Snape'a.
Bardzo się cieszę, że nie zrobiłyście z Rona parszywca i chama,
jak większość autorek blogów o tematyce Dramione. Na reszcie spotkałam bloga,
gdzie Ronald jest sobą.
Dumbledore żyje. Przeszkadzałoby mi to, gdyby było to
opowiadanie poważne. Wasze ma charakter humorystyczny, więc przywrócenie go do
życia nie ma większego znaczenia.
13/15
b)Opisy
Staracie się jak najbardziej działać na wyobraźnię czytelnika,
niestety brakuje pokazania wyglądu miejsc i pomieszczeń. Opisy uczuć i tonacji
wypowiedzi są i to świetnie napisane.
12,75/15
c)Fabuła
Najpierw chcę pochwalić Was za styl. Uwielbiam to jak piszecie,
jak umiecie bawić się słowem. Chciałam się tego nauczyć, ale nie udało mi się,
więc z mojej strony wielkie ukłony do Was.
Historia jest ciekawa i ma charakter humorystyczny. Niektóre
fragmenty tekstu sprawiały, że nie mogłam przestać się trząść ze śmiechu,
dopiero brat pomógł mi się otrząsnąć w mało przyjemny sposób, jak to
bracia(pozdrówka, nara, bracholcu, wiem, że to czytasz, Hugo Kołłątaju!).
Oprócz pokazania zwykłego życia w magicznej szkole,
wprowadziliście małą intrygę opracowaną przez Ginny, która nie do końca się
udała, przynajmniej nie za jej sprawą.
W jednym z rozdziałów Hermiona wpada na Draco i wylewa mu na
koszulę sok, a ten ląduje w łóżku szpitalnym. Czemu? Ja nie panimaju. Gdyby
była taką Milicentą Bulstrode to z jej masą mogła by przygnieść i uszkodzić
jakąś kończynę biednemu Malfoyowi, ale Hermiona ze swoją drobną posturą i małą
wagą?
W pewnym momencie pewna szatynka, która jest Hermioną lata
"całkiem nieźle" na miotle. Tylko że latanie to była chyba jedyna
dziedzina, w której ona nie była dobra. Poza tym jak to możliwe, że Malfoy,
który był tak blisko niej, jej nie rozpoznał?
Wątek Dramione nie zdążył się jeszcze rozwinąć i na razie
opowiadanie bardziej podchodzi pod... Blaismione? Nie mam pojęcia jak nazywa
się ten parring. W każdym razie chodzi mi o związek Zabiniego z Hermioną.
Zabrakło mi trochę Golden Trio, za mało spędzają ze sobą czasu i
ta ich przyjaźń tak jakby trochę się osłabia. Szkoda.
Od czasu do czasu piszecie też poważniejsze rozdziały, w których
uświadamiacie, że nadchodzi wojna. Nie pasuje mi to, aprobowałabym, gdyby
Dumbledore nie żył. Teraz jednak lepiej by było, żebyście zostały przy
satyrycznej i żartobliwej formie opowiadania.
15/20
d)Oryginalność
Bardzo podoba mi się uniwersum potworków i roślin Kikyo.
Wskrzeszenie Dumbledore'a i pokazanie życia w Hogwarcie nie jest jakieś bardzo
oryginalne, ale liczy się wykonanie, a satyra i humor z jakim piszecie
zasługują na punkty.
3/5
Poprawność
Macie wielkie problemy z przecinkami. Lepiej jest z ortografią, nie
zauważyłam żadnych błędów.
Po trzech godzinach bezczynnego siedzenia, i prowadzenia
rozmowy z Pansy, która polegała raczej na monologu dziewczyny, zmęczony Blaise
wybrał się na rundkę po pociągu, dla rozprostowania kości.
Tylko
jeden przecinek powinien tu być, ten po imieniu Pansy. Reszty nie powinno tu
być.
Szedł przez wąskie korytarzyki wagonów, co jakiś czas
zaglądając z ciekawości, do przedziałów.
Drugi przecinek jest
zbędny.
Nie szukał niczego szczególnego, wśród nieszczególnych
twarzy uczniów.
Tu również przecinek
jest zbędny.
Sufit Wielkiej Sali przyświecał, rozdygotanym
pierwszorocznym w drodze do Tiary, milionami gwiazd.
Sufit Wielkiej Sali
przyświecał milionem gwiazd rozdygotanym pierwszorocznym, którzy byli w drodze
do Tiary. Prawda, że lepiej?
W tym momencie, wszyscy odnieśli wrażenie, że Dumbledore
porozumiewawczo puścił do nich oko.
Pierwszy przecinek
jest zbędny.
Hermiona Granger z Gryffindoru i Tony McFinn z Ravenclaw!
Ravenclawu.
Hermiona przez resztę wieczoru musiała uciekać, przed
wymownymi spojrzeniami przyjaciół(...) Co się do mnie szczerzycie, jak
Malfoy na widok szamponu utleniającego?
Kolejne zbędne
przecinki.
(...)Umbrige
Umbridge.
Acha
Aha.
Przypomniała sobie, dokładnie, wszystko co mówiła McGonagall
o ukrytym wejściu do jej własnej komnaty.
Pierwsze dwa
przecinki zbędne. Brakuje jednego przed "co".
Chwilę potem żałowała. Tego, że zerknęła i tego, że przyszła
tak szybko pod salę transmutacji.
Lepiej to połączyć w
jedno zdanie.
Z każdą chwilą, coraz bardziej zbliżał się do niej Zabini
Blaise. Śmieszek Slytherinu i najlepszy przyjaciel, pewnej osoby (o imieniu na
D, nazwisku na M i charakterze na P – paskudnym).
Powinno być tak: Z
każdą chwilą coraz bardziej zbliżał się do niej Zabini Blaise - śmieszek
Slytherinu i najlepszy przyjaciel pewnej osoby o imieniu na D, nazwisku na M i
charakterze na P - paskudnym.
Zdecyduj się, mamy ci pomagać, czy nie?
Przecinek przed
"czy" wstawiamy, jeśli po raz drugi pojawi się w zdaniu.
Jak można!?
?!
To o co chodziło Ginny?
Gdy zwracam się do
konkretnej osoby po imieniu to stawiamy przed nim przecinek.
(...)połą czarnej szkolnej szaty
Chyba powinno być:
połami. Bo falowała tylko jedna poła, a druga już nie?
18/30
Przyznaję
maksymalną liczbę punktów dodatkowych, czyli piątkę za styl i humor.
Piszcie
dalej, bo genialnie Wam to wychodzi. Popracujcie trochę nad poprawnością,
interpunkcyjną szczególnie. Jeśli chcecie mieć więcej odwiedzających,
koniecznie dodajcie możliwość obserwowania bloga. Wtedy czytelnicy będą mogli
śledzić dodawanie nowych rozdziałów.
Suma punktów: 81,75
Powyżej oczekiwań
P.S. Macie już dwie stałe czytelniczki.
Mnie i Cebulę(pozdrawiam!).
P.P.S. Czekam na audiobook!
P.P.P.S.
Krótka ocena wyszła, nie sądzicie?
P.P.P.P.S. Poprawiajcie mnie! Śmiało!