sobota, 31 sierpnia 2013

Dramione Inna Historia - Klaudia Malfoy

Nareszcie oderwałam się od głupich gier komputerowych i postanowiłam przykleić oczy do monitora z innego powodu. No to odpalam muzykę i lecimy.


1.Rozpoznanie wstępne.

a) Pierwsze wrażenie.

Adres bloga sugeruje mi, że historia jest inna. Nie bardzo wiem, czy jest inna, bo to nie plagiat, czy inna, bo oryginalna. Trzymam mocno kciuki, żeby chodziło o tą drugą kwestię, bo kocham nowe, świeże pomysły o tematyce Dramione. Napis na belce się nie zmieścił (przynajmniej na moim monitorze), ale domyślam się, że to ten sam tekst, który jest napisany w nagłówku. Arcydługi cytat zamiast tytułu? A wyobraża sobie ktoś książkę, której tytuł nie zmieścił się na okładce? Pomijam fakt, że skoro opowiadanie jest po polsku (przynajmniej w większej części), to można było śmiało zatytułować je w tym właśnie języku. Angielski wcale nie jest fajniejszy od naszego ojczystego, naprawdę. I jeszcze jedno... Cholera, czy Ty naprawdę skopiowałaś tekst „Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości” prosto do translatora Google i zaufałaś tej głupiej maszynie na tyle, żeby przetłumaczony przez nią tekst ustawić jako tytuł swojego opowiadania? Po co się robi takie rzeczy, kiedy nawet nie zna się języka? Paulo Coelho w książce „Alchemik” napisał : “One is loved because one is loved. No reason is needed for loving.” i podejrzewam, że gdyby ten facet kiedyś wpadł na Twojego bloga i zobaczył, że podpisałaś tekst : „Nie mów nic. Ona kocha być niczym. Nie ma powodu by kochać.” jego nazwiskiem, to z miejsca padłby na zawał.
Jeszcze wczoraj w tym miejscu znajdowała się moja opinia chwaląca estetyczny, przyjazny dla oka szablon. Dzisiaj uruchomiłam OpenOffice'a, włączam Twojego bloga, zamierzam zabrać się za komentowanie treści i... moja szczęka umawia się na randkę z podłogą. DLACZEGO zmieniłaś kolory tak, żeby nic do siebie nie pasowało? Prawie się rozpłakałam, jak to zobaczyłam, serio.

2/5 pkt

b) Szablon.

Co do... taka mała czcionka? Nie, nie, Face, ustaw rozdzielczość na 100%. No, jest ok.
Dobra pamiętaj, wdech, wydech, wdech, wydech. (Przepraszam, nadal nie mogę znieść tej zmiany.)
A może pomyliłam adresy? Sprawdzam jeszcze raz, ale wszystko się zgadza.
Wiem, że stworzenie ładnego szablonu wymaga jakichś tam umiejętności, ale chyba nie ciężko jest dopasować do siebie kolory tak, żeby ramki nie wyglądały jak rozsypane po pokoju klocki lego?
Chodzi o to, że barwy, które nie współgrają ze sobą jako całość, rozpraszają czytelnika i sprawiają, że oczy zaczynają krzyczeć „Wyłącz to, błagamy, wyłącz!”, a ja chcę to przeczytać, rozumiemy się?
Nic się nie stanie, jak czcionka wszędzie będzie czarna/granatowa, szablon nie straci przez to na atrakcyjności, a tu? Cała paleta barw – czarny w notkach, pomarańczowy dla odwiedzonych linków, czerwony dla nieodwiedzonych, różowe tytuły ramek, brązowe ogłoszenie. Zrób coś z tym, błagam na kolanach.
Po prawej stronie menu – one są trochę męczące na blogach z opowiadaniami, ale może komuś to odpowiada, więc pomijam. Wpadam do zakładki ze spisem rozdziałów i widzę fotos z najwspanialszymi bliźniakami pod słońcem. Od razu cieszę twarz, bo dzień bez takiego widoku jest przecież dniem straconym. Dziękuję Stwórcy, że tego nie usunęłaś.
Zakładka z opisem bohaterów i uśmiech znika z mojej twarzy. No tak, niby fajnie dowiedzieć się, że ułożyłaś Hermionie zupełnie inny życiorys, ale wolałabym dowiedzieć się tego z opowiadania, czytając tą historię od samego początku. Niepokoi mnie, że wplotłaś do tej historii postaci aktorów z Hollywood, przy takich zabiegach trzeba dużej zręczności, żeby wszystko kleiło się kupy. No ale to nic, przeczytamy, zobaczymy.

6/10 pkt

2.Treść. (Pragnę podkreślić, że oceniam to opowiadanie jedynie do trzynastego rozdziału, powody podaję na samym końcu.)

a) Bohaterowie.

Wcisnęłaś Hermionę do Slytherinu i sprawiłaś, że stała się czarownicą czystej krwi, następnie zrobiłaś z niej aktorkę i modelkę. Wszystko to razem wzięte spełniło obietnicę dotyczącą „innej” historii. I chyba na tym niestety zakończę pochwały dotyczące kreacji bohaterów.
Zacznę od Dracona, ponieważ u Rowling jest to jedna z najbardziej wyrazistych postaci, mimo że nie odgrywa przodującej roli. No właśnie, jaskrawy charakter, czyli przebiegły, wredny Ślizgon, wyniosły, złośliwy i porywczy. Co z nim zrobiłaś? Gdzie podział się Malfoy, którego zagrywki doprowadzały mnie do szału w trakcie czytania kolejnych części sagi o Harrym Potterze? Oczywiście, nie musiałaś utrzymywać kanonu, ale on wypada po prostu... blado. Hermiona zostaje zmuszona do małżeństwa, a on nie próbuje walczyć, ucieka, by pojawić się w Londynie po dwóch latach (i wszystko jest jak dawniej!). Gdybym na podstawie Twojej historii miała napisać charakterystykę Dracona Malfoy'a, to poszłabym do rodziców na kolanach i poprosiła, żeby mnie zastrzelili, bo nie potrafiłabym znaleźć trzech określeń trafnie go opisujących.
Jeśli zaś mówimy o Hermionie Granger/Olsen/Higgs(/o czymś nie wiem?), to jest to, moim skromnym zdaniem, postać wyjątkowo drażniąca. Obraża się za nic, wrzeszczy bez powodu, no i jeszcze ten nieszczęsny ślub z Higgsem. Szczerze mówiąc spodziewałam się raczej, że skoro siedzą w tym razem, to razem będą również próbowali z tego problemu jakoś wybrnąć. A co ja widzę? Ona go nienawidzi, zupełnie bez powodu traktuje swojego nieszczęśliwego męża jak śmiecia, a potem dziwi się, że ten jej nie szanuje. Jak tu szanować kogoś, kto na każde twoje pytanie odpowiada „Gówno cię to obchodzi!”? Nawet mi puściłyby w końcu nerwy, przysięgam.
Próbowałaś ukazać Terrence'a jako tyrana, agresywnego, zazdrosnego męża i szczerze Ci powiem... Nie wyszło. Ten facet został zmuszony do małżeństwa z kompletną psychopatką, która traktuje go tak, jakby to on kazał jej za siebie wychodzić. Ponadto z całego opowiadania nie jestem w stanie wywnioskować jaki Higgs jest na co dzień, bo cała jego rola to :
a) Wrócić późno z pracy/czekać na Hermionę w środku nocy;
b) Nadrzeć się na nią, że znowu była z Draconem;
c) Uderzyć ją/zaczekać aż zadzwoni do niej telefon.
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to też nie jest dobrze. Wszystkie postacie drugoplanowe zlewają się w jedną masę wypełniającą tło, nie ma złych i dobrych charakterów, ludzi z problemami, zazdrosnych sekretarek, ulicznych podrywaczy. Na chwilę pojawia się mama, która już już próbuje zmusić Hermionę do zerwania kontaktu z Draconem, ale nie, ta kobieta zostaje zduszona przez „żelazny” charakter jej córki, który generalnie opiera się na chamskich odzywkach i obrażaniu się o wszystko.
No i pozostaje kwestia postaci „z zewnątrz”. Stworzenie nowych bohaterów wymaga sporej zręczności. Niestety, jeśli nie byłaś w stanie urozmaicić, ubarwić jakoś istniejących już charakterów, jeśli nie wykorzystałaś również niczego z szerokiego wachlarza cech doczepionych im przez Rowling, to nie można spodziewać się raczej, że poradzisz sobie z kreacją sióstr Malfoy'a(o rany, to naprawdę świetny pomysł, ale całkowicie zmarnowany), nie mówiąc już ani słowa o Bradzie albo Angelinie.

5/15 pkt

b) Opisy

Zdjęcia. Zdjęcia zamiast opisów ubrań.
Jeśli już korzystasz z internetu w celu zaprojektowania czyjegoś ubioru, to włącz sobie to zdjęcie, ale nie wstawiaj go, opisz ubranie tak, jak potrafisz i pozwól czytelnikowi uruchomić wyobraźnię. Mogę zdradzić Ci pewien sekret i myślę, że powinnaś potraktować go jako radę. Czasami zdarza mi się szukać w DHL opowiadań do czytania i przyznaję szczerze, jeśli przejrzę kilka rozdziałów i znajdę tam choćby jedno zdjęcie, automatycznie wyłączam witrynę, otwieram szafę i szukam tam potworów, bo uważam, że spędzenie z nimi czasu byłoby lepsze na ten wieczór, niż czytanie opowiadania z obrazkami zamiast opisów.
Zresztą ile osób tak naprawdę interesuje, w co Hermiona będzie ubrana w tym rozdziale (pomijam fakt, że u Ciebie czasami ubiera się ona miliard razy w ciągu dwóch akapitów)?
Rozumiem, że każdy ma swój styl pisania, zwraca uwagę na co innego, ale jak dotąd zdarzyło mi się czytać tylko kilka książek (wszystkie jednej autorki), w których w ogóle wspominało się o ubiorze i wiesz co? Ta kobieta wykorzystywała te opisy do nadania swoim bohaterom cech charakteru. Opisy codziennego ubioru są zwyczajnie zbędne, zwłaszcza, że po kilku rozdziałach zaczynałam się już zastanawiać ile można mieć par butów, skoro główna bohaterka każdego dnia nosi inne.
Jeśli chodzi o pozostałe treści opisowe, to zaczęły się pojawiać dopiero w późniejszych odcinkach i to w minimalnym stopniu, zupełnie tak, jakby wprowadzenie nastroju przez opis pogody, pory dnia albo wnętrza było karanym przestępstwem. Tutaj nikt nie bije za to, że stworzysz wokół bohaterów jakiś świat przedstawiony, powiem więcej, on sprawia, że bohaterowie dopiero wtedy zaczynają żyć.

6/15 pkt

c)Fabuła

Jak już wcześniej wspomniałam, Hermiona trafia do Slytherinu, jest czarownicą czystej krwi, ale została adoptowana przez mugoli. Pomysł ten automatycznie odcina Cię od możliwości stworzenia typowej historii pt. „O Ślizgonie, który niechcący zakochał się w Gryfonce”, więc wymyślasz inny sposób na zakazaną miłość. Pomysł z przymusowym małżeństwem Hermiony i Terrence'a jest całkiem interesujący, choć ja osobiście wykorzystałabym go zupełnie inaczej, ale nie w tym rzecz. Czy Ty czasem zastanawiasz się nad tym, o czym piszesz? Toczy się luźna rozmowa i nagle BUM Hermiona przypomina sobie o jakimś dokumencie, który leży hen gdzieś tam, za górami, za lasami w sejfie, w jakiejś chacie i ni stąd i zowąd ta dziewczyna postanawia się tam jak najszybciej teleportować. Znajduje papier i okazuje się, że ona, Hermiona Olsen ma wyjść za mąż za jakiegoś tam chłopaka z jej szkoły. Aha? Pomysł dobry, ale wykonanie słabe. Jeśli budujesz jakąś fabułę, to dobrze jest sobie rozpisać bieg wydarzeń na poszczególne punkty, zanim w ogóle zabierzesz się za pisanie. Nie masz pomysłu jak do czegoś doprowadzić? Zostaw to na dzień, dwa, pomyśl o tym w łóżku, zastanów się. Odpowiedź przyjdzie sama, ale nie rób tego na siłę, bo wychodzi na to, że nic nie trzyma się kupy, a Ty sama gubisz się w tym co, jak, kiedy i dlaczego.
No i jeśli chodzi o kolejne wydarzenia, no to cóż... Spodziewałam się jakiejś akcji, ale zamiast tego dowiedziałam się, że Hermiona to wszechstronnie uzdolniona, piękna, doskonała kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Najpierw zostaje aktorką tylko dlatego, że pasuje do opisu bohaterki z jakiegoś tam filmu (co za przypadek, że Draco dostaje w nim główną rolę!), potem automatycznie dostaje pracę modelki oraz fotomodelki i we wszystkim sprawdza się jak profesjonalistka. Serio? Ze zniecierpliwieniem czekam na informację o tym, że ma świetnie wyrzeźbione łydki, więc Anglia wysyła ją jako swojego reprezentanta na Igrzyska Olimpijskie, najlepiej bez żadnego treningu, bo po co jej to?
Pozostaje jeszcze kwestia narracji. Proszę zapamiętać sobie raz na zawsze : Narracja pierwszoosobowa jest o wiele trudniejsza od narracji trzecioosobowej. Dotarło, czy muszę napisać to sto razy piszczącą kredą po suchej tablicy? Początki w pisaniu zawsze są trudne, więc jeśli wciąż masz problemy z opisami przeżyć, nazywaniem uczuć, budowaniem refleksji, a także łączeniem faktów w spójną całość, to lepiej nie próbuj tworzenia historii z perspektywy któregoś z bohaterów.
Ty próbowałaś opisać swoją historię, ukazując ją oczami Hermiony, ale wiesz co z tego wyszło?
Pytam, bo ja nie wiem.
Opowiadasz o wydarzeniach w pierwszej osobie, piszesz, że Draco i Hermiona, czyli narrator, całują się w szpitalnym korytarzu, a potem pojawia się zdanie : Nie wiedzieliśmy, że ktoś nam się przygląda. To była moja mama wraz ze znajomą pielęgniarką.” Kluczowe słowa „nie wiedzieliśmy”. Nie wiem, ale wam powiem?
Ponadto zdarzyło Ci się również coś takiego : „Draco przyglądał się mi i Matthew. Chłopie leżał wtulony we mnie. Wyglądaliśmy tak spokojnie. Nasze oddechy były miarowe. Panowałaby niezmącona cisza, gdyby nie chrapanie Stefano. Mijały godziny, a blondyn zasnął na siedząco. Powoli się przebudzałam.” (tekst przekopiowany, oryginalny)
To jest niedopuszczalne, dlatego uważam, że o wiele lepiej poszłoby Ci pisanie w trzeciej osobie. To tak na przyszłość, bo zmiana narratora w połowie opowiadania byłaby trochę nierozsądna.

10/20 pkt

d) Oryginalność.

Tutaj mogę przyznać sporo punktów. Opowiadanie jest dziwne, ale oryginalne (przysięgam, że na torturach powiedziałabym to samo), oryginalne aż do bólu. Hermiona - zmuszona do małżeństwa paktem wieczystym Ślizgonka, czarownica czystej krwi, świetna aktorka, genialna modelka, a także Ginny i Blaise – młodzi rodzice wychowujący dziecko w trakcie nauki w Hogwarcie. Nie mam pytań.

5/5 pkt

3.Poprawność.

a) Poprawność gramatyczna.

Z tym było dosyć sinusoidalnie, na samym początku cała masa literówek, potem całkiem w porządku, potem znowu masa literówek i błędów.
Nie czytasz napisanego przez siebie rozdziału przed publikacją. Błąd niewybaczalny.
Skończyłaś rozdział? Wspaniale, poświęć dziesięć minut i przeczytaj, co spłodziłaś. I uwierz, o wiele łatwiej pisze się w edytorze tekstowym, który podkreśli Ci większość literówek, a i tak zawsze trzeba przeczytać wszystko od nowa, bo kiedy piszesz, że Hermiona coś zrobił, to mnie krew zalewa.
Aż tak ciężko to pojąć?

4/10 pkt

b) Poprawność ortograficzna.

Na szczęście błędów ortograficznych, które zapadłyby mi w pamięć, nie było, tak więc nie będę się tutaj rozpisywać, bo szkoda czasu.

10/10 pkt

c) Interpunkcja.

Proszę wyciągnąć zeszyt i zapisać sto razy : Przecinek oddziela imiesłowowy równoważnik zdania”. Przykład? Nie ma problemu. Draco siedział spokojnie w fotelu, popijając zieloną herbatę, która była cholernie gorzka, tak nawiasem mówiąc.
Ponadto zakończone wypowiedzi bohaterów, nawet powitania, trzeba zakończyć kropką, bo myślnik to sobie można włożyć... między palce.
Nie jest fatalnie, ale trzeba nad tym popracować.

7/10 pkt

4.Punkty dodatkowe.

Nie wiem, czy wolno mi odejmować punkty w tym miejscu, ale chciałabym podkreślić, że nieumiejętne używanie wulgarnych słów oraz nadużywanie przekleństw jest w Twoim opowiadaniu bardzo rażące, dlatego mam nadzieję, że nikt mnie nie wyrzuci ze stołka, jeśli odejmę Ci za to chociaż jeden punkt. Okropnie boli również nagminne używanie języka włoskiego bez podawania tłumaczenia. Jedynie około trzech procent Polaków zna język włoski, czy naprawdę uważasz, że wszyscy Twoi czytelnicy należą do tego niewielkiego odsetka? Nie będę już sprawdzać, czy zdania są równie poprawne co tekst w nagłówku bloga, ale punkt muszę odjąć. (Czuję się teraz jak Snape na lekcji z Gryfonami, tylko nie czuję tej satysfakcji.)
-2 pkt.

5.Podsumowanie.

Podsumowując całą moją przygodę z ocenianiem tego opowiadania, chciałabym powiedzieć, że jeszcze nigdy nie czułam się tak wykończona. Mam straszne opóźnienia, bo nie mogłam przebrnąć przez trzynaście rozdziałów (kiedy zaczęłam, tyle ich było, więc postanowiłam, że w tym miejscu mogę się zatrzymać), w których wydarzyło się chyba więcej, niż w całym moim życiu. Czuję się, jakbym przed chwilą goniła pędzący pociąg, tylko nie dyszę jak psychopatyczny morderca nad swoją ofiarą. Pracuj nad sobą, pisz więcej do szuflady, tworząc nowe postacie, kreując jaskrawe charaktery i dużo czytaj, bo to najlepsze, co może pomóc Ci oswoić się z językiem.

6.Ocena

53 pkt – Nędzny

Cóż, było blisko Zadowalającego, ale nie mam w zwyczaju naciągania ocen, miękkiego serca również nie posiadam, tak więc zostaje tak jak jest.

-----
Kolejna ocena pojawi się prawdopodobnie za miesiąc (jeśli nie wyrobię się do końca września, to trzeba będzie czekać, aż podpiszę umowę na internet w nowym mieszkaniu).
Tak jak wcześniej – hejty kolekcjonuję na mailu, który znajduje się w zakładce „Oceniające”.
Rany, serio zaczynam czuć się jak Snape. Mam nadzieję, że czytanie kolejnego bloga sprawi mi większą przyjemność. 

Z pozdrowieniami,


Faceless.

piątek, 16 sierpnia 2013

dramionovelove - Dia Ment



Adres: www.dramionovelove.blogspot.com
Autorka: Dia Ment
Oceniająca: petite102
Zgodność z regulaminem: Tak

1.      Rozpoznanie wstępne.

Pierwsze wrażenie.

Uzbrojona we wszystko ci jest mi potrzebne, zabieram się za ocenę Twojego bloga. Zaczynając od adresu, który mówi już jaka będzie tematyka (bardzo to pomaga zagubionym czytelnikom) oraz czego można się mniej więcej spodziewać. Z czystej ciekawości sprawdziłam, czy adres dramione-love.blogspot.com jest zajęty. Istnieje taki blog, chociaż żeby coś na nim było to marzenie ściętej głowy. Zastanawiam się też dlaczego adres jest w języku angielskim a nie naszym ojczystym.

Szablon.

„Praw­dzi­wa miłość zaczy­na się tam, gdzie nicze­go już w za­mian nie oczekujemy” Kiedy to przeczytałam coś zaczęło mi świtać, że gdzieś to już  słyszałam. Wujek Google i tym razem pomógł. Bardzo podobne słowa są autorstwa Antoine de Saint-Exupéry, który napisał jednak ostanie słowo w drugiej osobie liczby pojedynczej. Nie wiem czy zmieniłaś to niechcący lub nie, ale mogłabyś to gdzieś o tym wspomnieć.

Punkty: 4/5

Kiedy widzę szablon od razu mam dwa skojarzenia. Manga i Draco. Nie jestem jakąś wielką fanką tego typu rzeczy, ale wiem, że ostre rysy twarzy, włosy i cała reszta postaci na szablonie na to jednoznacznie wskazuje. Poza tym to nie pasuję do tematyki. Jest tyle ładnych zdjęć Emmy i Toma, a ty wzięłaś mangę.  Kolorystyka szablonu to czerń, zieleń i błękit. Od razu pojawia mi się delikatny uśmiech na twarzy, bo w mojej głowie pojawia się myśl, że może ktoś skusił się opisywać dramione z narracji Dracona. Bardzo go lubię i nie mogę się doczekać co będzie dalej. Napis jest taki sam jak w tytule i nie jest to za ciekawe. Widzę też Hermionę w tańcu z Draco. Dalej jest ta sama dwójka w jakieś napiętej sytuacji.

Czcionka jest bardzo dobrze dobrana i łatwo się czyta. Niestety pojawia się dziwne przesunięcie w lewo, ale znika ono kiedy zmniejszam rozdzielczość. To dobrze, ale zaraz wracam do poprzedniej wielkości, bo literki są dla mnie za małe.

Punkty: 7/10

2.      Treść

Bohaterowie.

 Najpierw kliknęłam w zakładkę by wiedzieć na jakim gruncie stąpam. Wszystko ładnie, pięknie, przejrzysto, ale zdjęcia mi nie pasują. Raz pojawiają się  kolorowe, gdzie indziej czarno-białe. Radziłabym Ci je jakoś ułożyć. Może zdjęcia bohaterów drugoplanowych tylko czarno-białe? Nie byłoby takiego skakania i wiedziałabym jak wygląda np. Terry Bott.
Są postacie, które sama stworzyłaś, relacje między nimi są dobrze opisane.          
Każda postać ma w sobie coś co jest jego znakiem rozpoznawczym i różni się  od innych.        
Popełniłaś jeden błąd w ich opisie. Hermiona jest mugolaczką. Mugol              
to osoba, która nie wie o istnieniu magii, ani jej nie ma. Mugolak to osoba z      
rodziny mugoli, który jest czarodziejem lub czarodziejką.
Najlepiej te wszystkie emocje pokazujesz na bohaterkach. Kiedy Hermiona była w Skrzydle Szpitalnym to wszystko co tam opisywałaś to było to. Owszem wcześniej i później było pokazanie emocji, ale takie szare. Wściekają się, śmieją, całują ale nic więcej. Gdzie podziały się te wszystkie fajerwerki? Paleta uczuć? Rozumiem, że nie każdy jest strasznie emocjonalny, ale czasami wydawało mi się, że niektórzy są ze skały a wszystko robią na pokaz.

Punkty: 10/15
Opisy.

Z opisami nie było katastrofy, ale ja nie nadaję się by je oceniać. Z natury bardziej lubię dialogi, bo one pokazują realność bohaterów. Nie było ich za dużo w porównaniu z dialogami. Są lekkie i wprowadzają w dalszą część rozdziałów. Nie przesadzasz z opisami, budując je raczej w normalnej długości. By to wszystko sobie wyobrazić nie miałam jakiś wielkich problemów jednak nie widziałam tych wszystkich bohaterów w takich sytuacjach.
Z tego, że nie ma tutaj punktu o narracji, napiszę to tutaj.
Próbowałaś pisać w pierwszej osobie? Serio, jedyne co mnie strasznie wkurzało to te wszystkie określenia typu: młody dziedzic i kasztanowłosa.
Przez tą narrację nie można tak wgłębić się w wnętrze bohatera. Skąd mam wiedzieć, czy Hermionie podoba się jej sypialnia, póki nie napiszesz tego wprost? Używanie dosadnych słów w tej formie narracji to blokuje.

Punkty: 8/15
Fabuła.

Wszystko jest na swoim miejscu. Akcja nie pędzi na łeb na szyje. To co się dzieje w jednym rozdziale nie kończy się w nim. Niektóre momenty nie są wyjaśnione od razu i to mnie zaciekawiło. Wszystko trzyma się przysłowiowej kupy, a każde ich zachowanie czy pomysł ma jakieś konsekwencje.

Punkty: 15/20

Oryginalność.

 Ich reakcje i zachowanie nie rożni się tak bardzo od kanonu. Może to być                      
wzięte jako pozytywne i negatywne działanie. Dobrze, że nie zmieniasz bohaterów o 180 stopni a jedyne co ich łączy z kanonem to imię i nazwisko. Negatywne jest to, że… och, no to wszystko było. Wspólne dormitorium, oburzenie Hermiony kiedy zorientowała się, że stoi naprzeciwko Dracona w samej bieliźnie, jego wzrok i kłótnia. Malfoy, który nazywa ją szlamą jednocześnie przychodzi mu to z coraz większym trudem. Wyciągnięcie Hermony na zakupy przez Ginny. Związek Ginny z Diabłem. Kłótnia z Pansy, która szuka uznania u Draco. Jakiś chłopak, który zarywa do Granger. Obydwoje świetnie tańczą, bo (Uwaga!) chodzili na kurs tańca. I da dokładkę Astoria. Nie podobało mi się, że Gryfonka są takie uch, ach a z Ślizgonek zrobiłaś głupiutkie dziewczyny.
Jedyne czego nie czytałam jeszcze to, że Hermiona została otruta i pomysł na ten cały projekt co bardzo mi się spodobało.

Punkty: 2/5
3. Poprawność.

Poprawność gramatyczna.

Nie mam tutaj dużo do napisania. Nalazłam tylko trzy błędy, które strasznie mnie raziły:
- pisanie potocznych nazw mieszkańców domu. Piszę się je z dużej litery. Puchoni, Gryfoni, Krukoni, Ślizgoni.
- Nazwy miejsc, nazwy alkoholi, zaklęć i mitycznych bóstw.

Punkty: 5/10

Poprawność ortograficzna.

I tu przychodzi moment gdzie przyznaję się, że zatkało mnie kiedy,  skopiowałam wszystko do Worda. Wyszło mi 191 stron. I dużo czerwonych podkreśleń.

„Miał ochotę zrobić jej i tej durnej brunetce naprawdę ciężką krzywdę. Zamiast tego obrócił się na pięcie by podejśł do znów nieprzytomnej kasztanowłosej.” – podejść

„- Wcale nie – obdarzyła go oburzonym spojrzeniem, ale zaraz parsknęła śmiechem.
- Co cie bawi wiewiórko?” – ogonek. Lepiej też brzmi Co cię tak bawi wiewiórko?

„- Granger? - na dźwięk tego głosu momentalnie otworzyła oczy i nie zważając na własne oslabienie podniosła się do pozycji siedzącej. – osłabienie „

„Pokręcił głową z zażenowaniem. Chyba naprawdę miekniesz.” – miękniesz

„Nie miała pojęcia, jednak czuła, że dobrze robi. Szlama broni swego prześladowce – świat schodzi na psy” – prześladowcę

„Być może było to spowodowane zbyt długim milczeniem w samotności, ale i tak było to conajmniej dziwne.” – co najmniej

„Dlaczego zamiast po protu deportować się do Malfoy Manor, próbuje nawiązać z nią kontakt?” – prostu

„Dni mijały w zawrotnym tempie, przynosząc coraz większe poddenerwowanie dotyczące rychłego wyjazdu do Hogwartu.” – podenerwowanie

„Z jednej strony bała się o Ronalda,gdyż nie wiedziała co może spotkać go za tak haniebne zachowanie, z kolei z drugiej miała ochotę osobiście pójść z tymi fotografiami do McGonagall i skazać go na najgorszą karę.” – Ronalda, gdyż

„Panująca między nimi cisza, zaczęła rosnąć do niewyobrażanych rozmiarów.” – niewyobrażalnych

„Dlaczego najpierw ją całuje, następnie unika by w efekcie nachodzić i przepraszać?Chyba nigdy nie zrozumie męskiej psychiki.” – brakuje spacji

Mogłam coś pominąć, ale przewijałam tekst szybko i strasznie rozpraszały mnie podkreślenia nazwisk, imion i innych rzeczy.

Punkty: 5/10

Poprawność interpunkcyjna.

Przecinki, przecinki i jeszcze raz przecinki przed i po imionach, nazwiskach i przezwiskach.

„Kasztanowłosa stanęła jak sparaliżowana i spojrzała na dziewczynę rozszerzonymi oczyma.
- Cco powiedziałaś?” – w zająknięciu powinien być myślnik. C-co powiedziałaś?

Punkty: 5/10

3.      Punkty dodatkowe.

Bardzo spodobały mi się miniaturki i ich klimat.

Punkty: 3/5

4. Ocena.

59 punktów – Zadowalający 

***

Przydałoby się przywitać. Tak więc, witam wszystkich i mam nadzieje, że was nie zanudziłam. Postaram się zostać tu dłużej, niż na czas okresu próbnego.
Pozdrawiam, petite102 :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Tylko mnie kochaj - Czarna

Ocena bloga Tylko mnie kochaj.

1. Rozpoznanie wstępne.

a) Pierwsze wrażenie

 Czerwona lampka. Adres bloga zasugerował mi, że będzie to opowiadanie w stylu „On ją zdradził, ona jego, ale żyli długo i szczęśliwie.”, ale to tylko moje skojarzenie, więc nie zrażam się i oczywiście wchodzę. Rozglądam się. Kolorystyka jak najbardziej w porządku, pomarańczowy zmieszany z brązami w zestawie z szarą, widoczną (co ważne) czcionką. Na belce jedynie samotne słowo Dramione – minimalistyczne, ale mniejsza z tym, mnie nie razi.

3,5/5 pkt

b) Szablon

Osobiście nienawidzę komentować tej kwestii, ponieważ w moich oczach szablon to tylko papier ozdobny, a przecież liczy się owinięty nim prezent.
Od razu po załadowaniu się witryny widzę przykre zjawisko – nagłówek niedopasowany do szerokości bloga. Gdyby nie to, nie czepiałabym się pewnie w ogóle, bo blog prezentuje się w miarę schludnie, prosto, bez dodatkowych bajerów, od których mogłoby mi się zakręcić w głowie. Zrób coś z tym nagłówkiem – zamów u kogoś na blogu jakiś ładny obrazek albo sama pokombinuj, ewentualnie poszukaj czegoś przy pomocy magicznych Googli. Może zajmie Ci to trochę czasu, ale wiele osób decyduje się na przeczytanie opowiadania właśnie ze względu na obrazek, który wita ich, kiedy wchodzą (sama czasami tak robię, kiedy zdarza mi się natknąć na jakieś wyjątkowo urocze ujęcie Toma Feltona w nagłówku ;) )
I jeszcze jeden mankament – linki w postach i pod postami aż biją w oczy swoją kolorystyką. Moje ślepia prawie zapłakały na ten widok. Te odnośniki być czarne, serio.

7/10 pkt

2. Treść.

a) Bohaterowie.

Zacznę od tego, że nie stworzyłaś żadnej własnej postaci, którą próbowałabyś wcisnąć na siłę do tego opowiadania. Przeważnie można to postrzegać jako zaletę i w Twoim przypadku nie jest inaczej.
Skupiasz się jednak jedynie na bohaterach, którzy prowadzą trzy wątki miłosne, reszta jakby nie istniała. I to już niestety wada.
Cała magia Hogwartu polega na tym, że jest on ogromnym zamkiem, w którym mieszka cała masa postaci o różnobarwnych charakterach. U Ciebie tych bohaterów pobocznych prawie nie ma, pojawiają się i znikają dokładnie w tej samej sekundzie, nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Rowling stworzyła tyle postaci, że na pewno znajdzie się kilka, które doskonale mogłyby ubarwić wydarzenia opisywane przez Ciebie. Pomyśl o tym, spróbuj dodać do tej palety jakiś nowy odcień, ożyw ten zamek, spraw, by na korytarzach szkoły było gwarno, zapełnił błonia biegającymi pierwszoklasistami.
Jeśli chodzi o samą kreację bohaterów to... cóż, na ten temat mam różne spostrzeżenia.
Nie podoba mi się, że opisujesz te wydarzenia tak, jakby bohaterowie nie mieli wnętrza. Oni stają się takimi laleczkami z teatru, bez refleksji, bez marzeń, bez sprzecznych uczuć i wybuchów emocjonalnych. Ciężko wyczuć kto jest dobry, a kto zły, wszyscy wydają się być tacy sami, ujednoliceni, szablonowi. Zanim napiszesz kolejny rozdział, postaraj się przemyśleć, jak chciałabyś ukazać każdego z nich. Pomyśl nad ich wadami i zaletami. Być może Draco jest zbyt wybuchowy, może zachował coś ze swojej przeszłości, z tego pewnego siebie, zarozumiałego chłopca, którym był? Może Hermiona wciąż lubi chwalić się swoją wiedzą, jest płaczliwa, nerwowa albo bardzo spontaniczna i nieprzewidywalna? Moim zdaniem powinnaś poświęcić tym bohaterom trochę czasu, zwrócić uwagę na to, kto jest kim i kto kogo udaje.
Pozytywnie zaskoczyło mnie, że momentami starasz się pokazać naszą najważniejszą dwójkę jako dwie zupełnie różne od siebie osoby. Wydaje mi się, że być może Twoim zdaniem nie jest to zbyt istotne, ale w rzeczywistości bardzo ważne, żeby nawet w sposobie wypowiedzi ukazywać różnice między prowadzącymi dialog. Czasami udaje Ci się to wręcz genialnie, aczkolwiek jakby niespecjalnie, przez przypadek.
Moja rada jest taka : Przeczytaj swoje opowiadanie jeszcze raz, a potem wypisz sobie gdzieś na kartce wszystkie cechy poszczególnych bohaterów, które Twoim zdaniem zostały ukazane w opowiadaniu. Potem przyjrzyj się tym cechom i zastanów się, co możesz zrobić, aby nie powtarzały się one przy każdej z postaci.

7/15 pkt

b) Opisy

Tutaj niestety nie mam za bardzo przy czym się rozpisywać, ponieważ tych opisów jest naprawdę bardzo, bardzo mało. I to jest największy błąd – Twoje opowiadanie to głównie dialogi. Rozmowy bohaterów często popychają akcję bardzo szybko do przodu, sprawiając, że czytelnicy mają wrażenie, iż pędzą na złamanie karku. Szybka akcja jest dobra, ale każdy, kto czyta książki wie, że czasami potrzeba jakiegoś obszernego opisu, nieważne czy to będzie opis przeżyć, krajobrazu, pokoju czy bohatera, bo tylko dzięki temu jesteśmy w stanie poczuć cały klimat historii.
Opowiadanie bez opisów jest jak komiks bez obrazków – bezbarwne i suche w swojej formie. Bohaterowie wychodzą do Hogsmeade, a ja nie mam bladego pojęcia, czy jest zima czy lato, ciepło, zimno, leje deszcz, sypie śnieg, czy grzeje słońce. Proponuję Ci, żebyś przećwiczyła sobie opisywanie otoczenia w jakimś oddzielnym dokumencie. Po prostu włącz worda i wyobraź sobie dormitorium Hermiony. Spróbuj je opisać z najmniejszymi szczegółami – włączając w to widok za oknem, wysokość sufitu i materiał, z którego zrobiono zasłony. Pisz wszystko, co przyjdzie Ci do głowy, zalewaj strony potokami słów, trenuj!
No i jestem zmuszona wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, która mnie bardzo, ale to bardzo zirytowała, kiedy zaczęłam czytać. Zastąpienie jakiegoś opisu zdjęciem (u Ciebie tyczy się to ubioru) to największy błąd jaki można popełnić. Jeśli korzystasz już z jakiejś strony do szukania ubioru swoim postaciom, to opisz go dokładnie, zamiast zamieszczać link do zdjęcia. Ludzie, którzy czytają opowiadania, chcą sobie wyobrażać świat przedstawiony, bo jakby było inaczej, to oglądaliby filmy. Opisuj, baw się słowem, koloruj, nawet zanudzaj, ale nie zostawiaj pustej przestrzeni w miejscach, gdzie powinny znaleźć się opisy.

5/15 pkt

c) Fabuła

Piszesz bardzo chaotycznie, co kilka linijek zmienia się narrator, więc trudno jest ogarnąć co, kto, po co i za co. Sugerowałabym skupić się choć przez jedną notkę na jednej parze, a przy kolejnych prowadzić następne wątki. Usiądź, przemyśl co wydarzy się dalej, opisz to w całości i najlepiej z jednej, trwałej perspektywy. Jeśli nie potrafisz ująć opowiadania w narrację jednoosobową tak, by opowiadać ciągle jako jedna/dwie osoby, to lepiej z tego zrezygnuj i wciel się w rolę narratora wszystkowiedzącego, pisząc w trzeciej osobie. Możesz przy tym wykorzystywać taki stary trick zwany mową pozornie zależną. Polega to na tym, że gdy opisujesz uczucia jednego z bohaterów, wtedy narrator na moment przejmuje sposób postrzegania świata od opisywanej postaci i w ten sposób wypowiada jej myśli. Przeczytaj o tym w internecie i do dzieła!
No dobra, a teraz wracając do fabuły. Historia jest prosta, dość urocza. Ginny i Blaise, który próbują zeswatać Dracona i Hermionę, a do tego Harry bujający się w Pansy. Nie ma w tym fajerwerków (przynajmniej na razie), ale mogę to przełknąć.
Postanowiłaś całą winę za śmierciożerstwo i paskudne charaktery ślizgonów zrzucić na ich rodziców. Może to i nie głupie, może coś w tym jest, choć taki obrót sprawy jest moim zdaniem drobnym uproszczeniem z Twojej strony. Dodaj do tego jakieś tajemnice, niedopowiedzenia, parę skrywanych wad i jest szansa, że coś z tego wyjdzie.
Próbujesz pogodzić dwa skłócone ze sobą domy, choć tej wrogości wcale tam nie widać. Nie ma nikogo, kto stanąłby im na drodze i to jest duży błąd. Przy każdej notce podkreślasz, że jest to „miłość przeciw wszystkim”, więc kim są ci „wszyscy”? Nie zauważyłam nikogo, kto stanął by im na drodze do szczęścia, nie wspominając już nawet o tych, którzy próbują ich swatać. Powinnaś być konsekwentna w swoich czynach – jeśli to hasełko to tylko nic nie znaczący frazes, to lepiej przestań je wpisywać w tytułach każdej notki, bo od tego opowiadanie na pewno nie nabierze dramaturgii. W tej kwestii jestem szczerze zawiedziona, ponieważ ja uwielbiam opowiadania Dramione, które przedstawiają tą parę jako ukrywających się przed światem kochanków i od samego początku miałam nadzieję, że jednak poszłaś w tą stronę. A tu nawet Snape zawiódł, bo nie dał im szlabanu za wspólne spędzanie czasu :-(

10/20 pkt

d) Oryginalność

No i tutaj mamy problem. Za oryginalne jestem w stanie uznać połączenie Pansy-Harry, z którym jak do tej pory się nie spotkałam (nie wiem, może za mało czytam). Pomysł z wspólnym dormitorium prefektów naczelnych już mi się przejadł, podobnie jak pairing Ginny-Blaise, także niewiele mam do powiedzenia w tym temacie.

2/5 pkt

3. Poprawność.

a) Poprawność gramatyczna.

W sumie to nie jest źle. żaden błąd nie doprowadził mnie do łez ze śmiechu (a uwierz, że tak bywało). Problem natomiast stanowi u Ciebie składnia, która czasami skłania człowieka do czytania jednego zdania dziesięć razy, po czym robi się takie wielkie : „AAAAAAAAAAAAaaaaaaaa to o to chodzi” i czyta się dalej. Mam wrażenie, że nie przeglądasz swoich notek przed opublikowaniem, a zdecydowanie powinnaś to robić. Przeczytaj to raz, drugi, trzeci jeśli będzie trzeba i popraw wszystko, co wyda Ci się błędnie sformułowanym. Jestem przekonana, że to podniesie walory językowe Twojego opowiadania.
Odejmuję niestety punkty za używanie skrótów „PW”, „pkt”, „WS” i „odp”, które omal nie przyprawiły mnie o zawał. Przy opowiadaniu jakiejś historii nie używa się takich sformułowań. Zapamiętać sobie raz na zawsze. Napisanie słowa „Wielka Sala” nie kosztuje dużo, poważnie.

5/10 pkt

b) Poprawność ortograficzna.

Tutaj jest w porządku, nie rzuciły mi się w oczy żadne byki, a przynajmniej nie takie, które przycisnęły by mnie do podłogi, przyłożyły pistolet do skroni i zmusiły do wyjechania z kraju.

9/10 pkt

c) Interpunkcja.

Och rany, wiedziałam, że nieuniknione w końcu nadejdzie.
Dziewczyno Ty prawie w ogóle nie używasz znaków interpunkcyjnych! Z tym jest u Ciebie największy problem. Ja czytam zdanie, czytam, czytam, czytam, a ono się nie kończy! Patrzę wstecz, a tam już dawno powinno być postawione pięć kropek i trzy przecinki. Ja wiem, że mamy kryzys, że oszczędza się ze wszystkim, ale znaki interpunkcyjne są w internecie za darmo.
Brak znaków przystankowych powoduje, że czytelnik się gubi. Ja po paru słowach nie wiem już, który bohater co zrobił, bo to się zlewa w jednolitą kupę. Użyj Googli, znajdź stronę, na której będą wyjaśnione zasady interpunkcyjne, zapisz to sobie w zakładkach i za każdym razem, gdy będziesz brała się za pisanie nowej notki, w drugiej karcie otwieraj ową stronę. Gdy masz wątpliwości, czy postawić przecinek, zerknij do wskazówek.

2/10 pkt

4. Punkty dodatkowe :

Dorzucam od siebie bonus za cytaty w notkach, za pomocą których wprowadziłaś taki typowy nastrój Dramione.

3 pkt.

5. Mogłabym napisać tutaj jeszcze podsumowanie, ale wydaje mi się ono zbędnym, ponieważ ocena i tak wyszła zaskakująco długa i obawiam się, że wyrzucą mnie ze stanowiska xD

6. Ocena końcowa.
52,5 pkt – Nędzny

Ta interpunkcja i chaos w opowiadaniu odebrały Ci naprawdę dużo punktów, wiem, że szukasz bety, ale powinnaś sama wziąć się za te błędy, pozbyć się ich i napisać coś odjazdowego. Życzę powodzenia i liczę na to, że konstruktywna krytyka, choć zapewne bolesna, doda Ci skrzydeł ;-)

----
Opowiadania oceniam bardzo surowo, a wszelkie hejty zbieram na maila do mojej małej kolekcji. To tak na przyszłość, gdyby coś komuś nie grało. ;-)

Z pozdrowieniami,

Faceless.