sobota, 31 sierpnia 2013

Dramione Inna Historia - Klaudia Malfoy

Nareszcie oderwałam się od głupich gier komputerowych i postanowiłam przykleić oczy do monitora z innego powodu. No to odpalam muzykę i lecimy.


1.Rozpoznanie wstępne.

a) Pierwsze wrażenie.

Adres bloga sugeruje mi, że historia jest inna. Nie bardzo wiem, czy jest inna, bo to nie plagiat, czy inna, bo oryginalna. Trzymam mocno kciuki, żeby chodziło o tą drugą kwestię, bo kocham nowe, świeże pomysły o tematyce Dramione. Napis na belce się nie zmieścił (przynajmniej na moim monitorze), ale domyślam się, że to ten sam tekst, który jest napisany w nagłówku. Arcydługi cytat zamiast tytułu? A wyobraża sobie ktoś książkę, której tytuł nie zmieścił się na okładce? Pomijam fakt, że skoro opowiadanie jest po polsku (przynajmniej w większej części), to można było śmiało zatytułować je w tym właśnie języku. Angielski wcale nie jest fajniejszy od naszego ojczystego, naprawdę. I jeszcze jedno... Cholera, czy Ty naprawdę skopiowałaś tekst „Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości” prosto do translatora Google i zaufałaś tej głupiej maszynie na tyle, żeby przetłumaczony przez nią tekst ustawić jako tytuł swojego opowiadania? Po co się robi takie rzeczy, kiedy nawet nie zna się języka? Paulo Coelho w książce „Alchemik” napisał : “One is loved because one is loved. No reason is needed for loving.” i podejrzewam, że gdyby ten facet kiedyś wpadł na Twojego bloga i zobaczył, że podpisałaś tekst : „Nie mów nic. Ona kocha być niczym. Nie ma powodu by kochać.” jego nazwiskiem, to z miejsca padłby na zawał.
Jeszcze wczoraj w tym miejscu znajdowała się moja opinia chwaląca estetyczny, przyjazny dla oka szablon. Dzisiaj uruchomiłam OpenOffice'a, włączam Twojego bloga, zamierzam zabrać się za komentowanie treści i... moja szczęka umawia się na randkę z podłogą. DLACZEGO zmieniłaś kolory tak, żeby nic do siebie nie pasowało? Prawie się rozpłakałam, jak to zobaczyłam, serio.

2/5 pkt

b) Szablon.

Co do... taka mała czcionka? Nie, nie, Face, ustaw rozdzielczość na 100%. No, jest ok.
Dobra pamiętaj, wdech, wydech, wdech, wydech. (Przepraszam, nadal nie mogę znieść tej zmiany.)
A może pomyliłam adresy? Sprawdzam jeszcze raz, ale wszystko się zgadza.
Wiem, że stworzenie ładnego szablonu wymaga jakichś tam umiejętności, ale chyba nie ciężko jest dopasować do siebie kolory tak, żeby ramki nie wyglądały jak rozsypane po pokoju klocki lego?
Chodzi o to, że barwy, które nie współgrają ze sobą jako całość, rozpraszają czytelnika i sprawiają, że oczy zaczynają krzyczeć „Wyłącz to, błagamy, wyłącz!”, a ja chcę to przeczytać, rozumiemy się?
Nic się nie stanie, jak czcionka wszędzie będzie czarna/granatowa, szablon nie straci przez to na atrakcyjności, a tu? Cała paleta barw – czarny w notkach, pomarańczowy dla odwiedzonych linków, czerwony dla nieodwiedzonych, różowe tytuły ramek, brązowe ogłoszenie. Zrób coś z tym, błagam na kolanach.
Po prawej stronie menu – one są trochę męczące na blogach z opowiadaniami, ale może komuś to odpowiada, więc pomijam. Wpadam do zakładki ze spisem rozdziałów i widzę fotos z najwspanialszymi bliźniakami pod słońcem. Od razu cieszę twarz, bo dzień bez takiego widoku jest przecież dniem straconym. Dziękuję Stwórcy, że tego nie usunęłaś.
Zakładka z opisem bohaterów i uśmiech znika z mojej twarzy. No tak, niby fajnie dowiedzieć się, że ułożyłaś Hermionie zupełnie inny życiorys, ale wolałabym dowiedzieć się tego z opowiadania, czytając tą historię od samego początku. Niepokoi mnie, że wplotłaś do tej historii postaci aktorów z Hollywood, przy takich zabiegach trzeba dużej zręczności, żeby wszystko kleiło się kupy. No ale to nic, przeczytamy, zobaczymy.

6/10 pkt

2.Treść. (Pragnę podkreślić, że oceniam to opowiadanie jedynie do trzynastego rozdziału, powody podaję na samym końcu.)

a) Bohaterowie.

Wcisnęłaś Hermionę do Slytherinu i sprawiłaś, że stała się czarownicą czystej krwi, następnie zrobiłaś z niej aktorkę i modelkę. Wszystko to razem wzięte spełniło obietnicę dotyczącą „innej” historii. I chyba na tym niestety zakończę pochwały dotyczące kreacji bohaterów.
Zacznę od Dracona, ponieważ u Rowling jest to jedna z najbardziej wyrazistych postaci, mimo że nie odgrywa przodującej roli. No właśnie, jaskrawy charakter, czyli przebiegły, wredny Ślizgon, wyniosły, złośliwy i porywczy. Co z nim zrobiłaś? Gdzie podział się Malfoy, którego zagrywki doprowadzały mnie do szału w trakcie czytania kolejnych części sagi o Harrym Potterze? Oczywiście, nie musiałaś utrzymywać kanonu, ale on wypada po prostu... blado. Hermiona zostaje zmuszona do małżeństwa, a on nie próbuje walczyć, ucieka, by pojawić się w Londynie po dwóch latach (i wszystko jest jak dawniej!). Gdybym na podstawie Twojej historii miała napisać charakterystykę Dracona Malfoy'a, to poszłabym do rodziców na kolanach i poprosiła, żeby mnie zastrzelili, bo nie potrafiłabym znaleźć trzech określeń trafnie go opisujących.
Jeśli zaś mówimy o Hermionie Granger/Olsen/Higgs(/o czymś nie wiem?), to jest to, moim skromnym zdaniem, postać wyjątkowo drażniąca. Obraża się za nic, wrzeszczy bez powodu, no i jeszcze ten nieszczęsny ślub z Higgsem. Szczerze mówiąc spodziewałam się raczej, że skoro siedzą w tym razem, to razem będą również próbowali z tego problemu jakoś wybrnąć. A co ja widzę? Ona go nienawidzi, zupełnie bez powodu traktuje swojego nieszczęśliwego męża jak śmiecia, a potem dziwi się, że ten jej nie szanuje. Jak tu szanować kogoś, kto na każde twoje pytanie odpowiada „Gówno cię to obchodzi!”? Nawet mi puściłyby w końcu nerwy, przysięgam.
Próbowałaś ukazać Terrence'a jako tyrana, agresywnego, zazdrosnego męża i szczerze Ci powiem... Nie wyszło. Ten facet został zmuszony do małżeństwa z kompletną psychopatką, która traktuje go tak, jakby to on kazał jej za siebie wychodzić. Ponadto z całego opowiadania nie jestem w stanie wywnioskować jaki Higgs jest na co dzień, bo cała jego rola to :
a) Wrócić późno z pracy/czekać na Hermionę w środku nocy;
b) Nadrzeć się na nią, że znowu była z Draconem;
c) Uderzyć ją/zaczekać aż zadzwoni do niej telefon.
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to też nie jest dobrze. Wszystkie postacie drugoplanowe zlewają się w jedną masę wypełniającą tło, nie ma złych i dobrych charakterów, ludzi z problemami, zazdrosnych sekretarek, ulicznych podrywaczy. Na chwilę pojawia się mama, która już już próbuje zmusić Hermionę do zerwania kontaktu z Draconem, ale nie, ta kobieta zostaje zduszona przez „żelazny” charakter jej córki, który generalnie opiera się na chamskich odzywkach i obrażaniu się o wszystko.
No i pozostaje kwestia postaci „z zewnątrz”. Stworzenie nowych bohaterów wymaga sporej zręczności. Niestety, jeśli nie byłaś w stanie urozmaicić, ubarwić jakoś istniejących już charakterów, jeśli nie wykorzystałaś również niczego z szerokiego wachlarza cech doczepionych im przez Rowling, to nie można spodziewać się raczej, że poradzisz sobie z kreacją sióstr Malfoy'a(o rany, to naprawdę świetny pomysł, ale całkowicie zmarnowany), nie mówiąc już ani słowa o Bradzie albo Angelinie.

5/15 pkt

b) Opisy

Zdjęcia. Zdjęcia zamiast opisów ubrań.
Jeśli już korzystasz z internetu w celu zaprojektowania czyjegoś ubioru, to włącz sobie to zdjęcie, ale nie wstawiaj go, opisz ubranie tak, jak potrafisz i pozwól czytelnikowi uruchomić wyobraźnię. Mogę zdradzić Ci pewien sekret i myślę, że powinnaś potraktować go jako radę. Czasami zdarza mi się szukać w DHL opowiadań do czytania i przyznaję szczerze, jeśli przejrzę kilka rozdziałów i znajdę tam choćby jedno zdjęcie, automatycznie wyłączam witrynę, otwieram szafę i szukam tam potworów, bo uważam, że spędzenie z nimi czasu byłoby lepsze na ten wieczór, niż czytanie opowiadania z obrazkami zamiast opisów.
Zresztą ile osób tak naprawdę interesuje, w co Hermiona będzie ubrana w tym rozdziale (pomijam fakt, że u Ciebie czasami ubiera się ona miliard razy w ciągu dwóch akapitów)?
Rozumiem, że każdy ma swój styl pisania, zwraca uwagę na co innego, ale jak dotąd zdarzyło mi się czytać tylko kilka książek (wszystkie jednej autorki), w których w ogóle wspominało się o ubiorze i wiesz co? Ta kobieta wykorzystywała te opisy do nadania swoim bohaterom cech charakteru. Opisy codziennego ubioru są zwyczajnie zbędne, zwłaszcza, że po kilku rozdziałach zaczynałam się już zastanawiać ile można mieć par butów, skoro główna bohaterka każdego dnia nosi inne.
Jeśli chodzi o pozostałe treści opisowe, to zaczęły się pojawiać dopiero w późniejszych odcinkach i to w minimalnym stopniu, zupełnie tak, jakby wprowadzenie nastroju przez opis pogody, pory dnia albo wnętrza było karanym przestępstwem. Tutaj nikt nie bije za to, że stworzysz wokół bohaterów jakiś świat przedstawiony, powiem więcej, on sprawia, że bohaterowie dopiero wtedy zaczynają żyć.

6/15 pkt

c)Fabuła

Jak już wcześniej wspomniałam, Hermiona trafia do Slytherinu, jest czarownicą czystej krwi, ale została adoptowana przez mugoli. Pomysł ten automatycznie odcina Cię od możliwości stworzenia typowej historii pt. „O Ślizgonie, który niechcący zakochał się w Gryfonce”, więc wymyślasz inny sposób na zakazaną miłość. Pomysł z przymusowym małżeństwem Hermiony i Terrence'a jest całkiem interesujący, choć ja osobiście wykorzystałabym go zupełnie inaczej, ale nie w tym rzecz. Czy Ty czasem zastanawiasz się nad tym, o czym piszesz? Toczy się luźna rozmowa i nagle BUM Hermiona przypomina sobie o jakimś dokumencie, który leży hen gdzieś tam, za górami, za lasami w sejfie, w jakiejś chacie i ni stąd i zowąd ta dziewczyna postanawia się tam jak najszybciej teleportować. Znajduje papier i okazuje się, że ona, Hermiona Olsen ma wyjść za mąż za jakiegoś tam chłopaka z jej szkoły. Aha? Pomysł dobry, ale wykonanie słabe. Jeśli budujesz jakąś fabułę, to dobrze jest sobie rozpisać bieg wydarzeń na poszczególne punkty, zanim w ogóle zabierzesz się za pisanie. Nie masz pomysłu jak do czegoś doprowadzić? Zostaw to na dzień, dwa, pomyśl o tym w łóżku, zastanów się. Odpowiedź przyjdzie sama, ale nie rób tego na siłę, bo wychodzi na to, że nic nie trzyma się kupy, a Ty sama gubisz się w tym co, jak, kiedy i dlaczego.
No i jeśli chodzi o kolejne wydarzenia, no to cóż... Spodziewałam się jakiejś akcji, ale zamiast tego dowiedziałam się, że Hermiona to wszechstronnie uzdolniona, piękna, doskonała kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Najpierw zostaje aktorką tylko dlatego, że pasuje do opisu bohaterki z jakiegoś tam filmu (co za przypadek, że Draco dostaje w nim główną rolę!), potem automatycznie dostaje pracę modelki oraz fotomodelki i we wszystkim sprawdza się jak profesjonalistka. Serio? Ze zniecierpliwieniem czekam na informację o tym, że ma świetnie wyrzeźbione łydki, więc Anglia wysyła ją jako swojego reprezentanta na Igrzyska Olimpijskie, najlepiej bez żadnego treningu, bo po co jej to?
Pozostaje jeszcze kwestia narracji. Proszę zapamiętać sobie raz na zawsze : Narracja pierwszoosobowa jest o wiele trudniejsza od narracji trzecioosobowej. Dotarło, czy muszę napisać to sto razy piszczącą kredą po suchej tablicy? Początki w pisaniu zawsze są trudne, więc jeśli wciąż masz problemy z opisami przeżyć, nazywaniem uczuć, budowaniem refleksji, a także łączeniem faktów w spójną całość, to lepiej nie próbuj tworzenia historii z perspektywy któregoś z bohaterów.
Ty próbowałaś opisać swoją historię, ukazując ją oczami Hermiony, ale wiesz co z tego wyszło?
Pytam, bo ja nie wiem.
Opowiadasz o wydarzeniach w pierwszej osobie, piszesz, że Draco i Hermiona, czyli narrator, całują się w szpitalnym korytarzu, a potem pojawia się zdanie : Nie wiedzieliśmy, że ktoś nam się przygląda. To była moja mama wraz ze znajomą pielęgniarką.” Kluczowe słowa „nie wiedzieliśmy”. Nie wiem, ale wam powiem?
Ponadto zdarzyło Ci się również coś takiego : „Draco przyglądał się mi i Matthew. Chłopie leżał wtulony we mnie. Wyglądaliśmy tak spokojnie. Nasze oddechy były miarowe. Panowałaby niezmącona cisza, gdyby nie chrapanie Stefano. Mijały godziny, a blondyn zasnął na siedząco. Powoli się przebudzałam.” (tekst przekopiowany, oryginalny)
To jest niedopuszczalne, dlatego uważam, że o wiele lepiej poszłoby Ci pisanie w trzeciej osobie. To tak na przyszłość, bo zmiana narratora w połowie opowiadania byłaby trochę nierozsądna.

10/20 pkt

d) Oryginalność.

Tutaj mogę przyznać sporo punktów. Opowiadanie jest dziwne, ale oryginalne (przysięgam, że na torturach powiedziałabym to samo), oryginalne aż do bólu. Hermiona - zmuszona do małżeństwa paktem wieczystym Ślizgonka, czarownica czystej krwi, świetna aktorka, genialna modelka, a także Ginny i Blaise – młodzi rodzice wychowujący dziecko w trakcie nauki w Hogwarcie. Nie mam pytań.

5/5 pkt

3.Poprawność.

a) Poprawność gramatyczna.

Z tym było dosyć sinusoidalnie, na samym początku cała masa literówek, potem całkiem w porządku, potem znowu masa literówek i błędów.
Nie czytasz napisanego przez siebie rozdziału przed publikacją. Błąd niewybaczalny.
Skończyłaś rozdział? Wspaniale, poświęć dziesięć minut i przeczytaj, co spłodziłaś. I uwierz, o wiele łatwiej pisze się w edytorze tekstowym, który podkreśli Ci większość literówek, a i tak zawsze trzeba przeczytać wszystko od nowa, bo kiedy piszesz, że Hermiona coś zrobił, to mnie krew zalewa.
Aż tak ciężko to pojąć?

4/10 pkt

b) Poprawność ortograficzna.

Na szczęście błędów ortograficznych, które zapadłyby mi w pamięć, nie było, tak więc nie będę się tutaj rozpisywać, bo szkoda czasu.

10/10 pkt

c) Interpunkcja.

Proszę wyciągnąć zeszyt i zapisać sto razy : Przecinek oddziela imiesłowowy równoważnik zdania”. Przykład? Nie ma problemu. Draco siedział spokojnie w fotelu, popijając zieloną herbatę, która była cholernie gorzka, tak nawiasem mówiąc.
Ponadto zakończone wypowiedzi bohaterów, nawet powitania, trzeba zakończyć kropką, bo myślnik to sobie można włożyć... między palce.
Nie jest fatalnie, ale trzeba nad tym popracować.

7/10 pkt

4.Punkty dodatkowe.

Nie wiem, czy wolno mi odejmować punkty w tym miejscu, ale chciałabym podkreślić, że nieumiejętne używanie wulgarnych słów oraz nadużywanie przekleństw jest w Twoim opowiadaniu bardzo rażące, dlatego mam nadzieję, że nikt mnie nie wyrzuci ze stołka, jeśli odejmę Ci za to chociaż jeden punkt. Okropnie boli również nagminne używanie języka włoskiego bez podawania tłumaczenia. Jedynie około trzech procent Polaków zna język włoski, czy naprawdę uważasz, że wszyscy Twoi czytelnicy należą do tego niewielkiego odsetka? Nie będę już sprawdzać, czy zdania są równie poprawne co tekst w nagłówku bloga, ale punkt muszę odjąć. (Czuję się teraz jak Snape na lekcji z Gryfonami, tylko nie czuję tej satysfakcji.)
-2 pkt.

5.Podsumowanie.

Podsumowując całą moją przygodę z ocenianiem tego opowiadania, chciałabym powiedzieć, że jeszcze nigdy nie czułam się tak wykończona. Mam straszne opóźnienia, bo nie mogłam przebrnąć przez trzynaście rozdziałów (kiedy zaczęłam, tyle ich było, więc postanowiłam, że w tym miejscu mogę się zatrzymać), w których wydarzyło się chyba więcej, niż w całym moim życiu. Czuję się, jakbym przed chwilą goniła pędzący pociąg, tylko nie dyszę jak psychopatyczny morderca nad swoją ofiarą. Pracuj nad sobą, pisz więcej do szuflady, tworząc nowe postacie, kreując jaskrawe charaktery i dużo czytaj, bo to najlepsze, co może pomóc Ci oswoić się z językiem.

6.Ocena

53 pkt – Nędzny

Cóż, było blisko Zadowalającego, ale nie mam w zwyczaju naciągania ocen, miękkiego serca również nie posiadam, tak więc zostaje tak jak jest.

-----
Kolejna ocena pojawi się prawdopodobnie za miesiąc (jeśli nie wyrobię się do końca września, to trzeba będzie czekać, aż podpiszę umowę na internet w nowym mieszkaniu).
Tak jak wcześniej – hejty kolekcjonuję na mailu, który znajduje się w zakładce „Oceniające”.
Rany, serio zaczynam czuć się jak Snape. Mam nadzieję, że czytanie kolejnego bloga sprawi mi większą przyjemność. 

Z pozdrowieniami,


Faceless.

11 komentarzy :

  1. "Ponadto zakończone wypowiedzi bohaterów, nawet powitania, trzeba zakończyć kropką, bo myślnik to sobie można włożyć... między palce." - nie. NIE. N I E. N I E.

    Nie będę się odnosił do całej oceny, bo wolałbym skoczyć z dachu wieżowca, ale odniosę się do rzekomej oryginalności tego opka. Zastanawiam się, co jest w tym opieńku oryginalnego, bo to, co ty uznałaś za fajny pomysł i za oryginalny pomysł, można spotkać w 90% fikach Dramione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzę komentarz z serii "Nie znam się, to się wypowiem".
      Owszem, TAK.
      Kropki nie stawiamy na końcu wypowiedzi tylko w przypadku, gdy komentarz po myślniku odnosi się do niej bezpośrednio, czyli na przykład :
      "-Cześć, Draco - powiedziała Hermiona." Dlatego właśnie wyraźnie podkreśliłam, że kropkę stawiamy na końcu "ZAKOŃCZONEJ WYPOWIEDZI". Czy naprawdę tak trudno czytać ze zrozumieniem?
      Uwaga ta odnosiła się do dialogów, które wyglądały w opowiadaniu mniej więcej tak :
      "-Hej - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i podała rękę byłemu Ślizgonowi".

      Jak już mówiłam, hejty rzucane w kierunku moich ocen odbieram w mailach,
      Szczerze, serdecznie pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Dziękuję, za konstruktywną ocenę i szczerze mówiąc jest mi głupio, bo daję takie wypociny do czytania innym, ale cóż, potem starałam się poprawić, jest to mój pierwszy blog, a ja poprsostu lubię szybką akcję. Z opisami jest u mnie ciężko, ubrania też, później zrozumiałam swój błąd i zaczęłam je opisywać, a potem dodawac zdjecia, jak to wygląda, chociaż ostatnio nie dodawałam zdjęć. Ile musi mieć butów ? POwiem CI, że duuużo xp PrzepraszamCIę, że musiałaś czytać, te moje nędzne wypociny, ale i dziękuję za konstruktywną krytykę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest być otwartym na krytykę innych, ponieważ tylko ona może pomóc nam w rozwinięciu naszych umiejętności. Ćwicz jak najwięcej, trenuj, pisz, twórz krótkie i długie historie, a zobaczysz, że niedługo przyciągniesz do siebie masę czytelników :)
      Nie przepraszaj, to moja robota :)
      Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów w przyszłości :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Właśnie mobilizuję drużynę do pracy, przewiduję, że niebawem pojawią się kolejne oceny! :D Ja sama ze swojej strony niczego nie obiecuję, oprócz tego, że będę gonić siebie i wszystkich innych do pracy ;P
      Pozdrawiam serdecznie ;D

      Usuń
  4. Haha, jeśli po tym blogu byłaś wykończona, to jestem ciekawa jakbyś się czuła po ocenieniu mojego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie długość, ale jakość bloga się liczy :D Jeżeli język jest lekki, a fabuła wciągająca to jestem w stanie przeczytać i ocenić go w mgnieniu oka. Gorzej, jeżeli ktoś jest początkującym pisarzem :D
      Zapraszam do oceny tak gdzieś w połowie października, kiedy uporam się z wyznaczonymi mi do tej pory zadaniami :-)

      Usuń
    2. Może się skuszę. Wkrótce skończę główne opowiadanie i wtedy będziesz mogła ocenić całość. :) Ja przyjdzie czas to się zgłoszę.

      Usuń
    3. Byłoby nam naprawdę bardzo miło :)

      Usuń
  5. Przeczytałam Twoją opinię na temat tego bloga a ja dopiero zaczynam własnego i szczerze mówiąc... jestem przerażona :D Nie Twoją krytyką, co to, to nie ale tym jak oceniłabyś mojego ;o

    OdpowiedzUsuń