piątek, 6 lutego 2015

Draco-miona - Potteromaniaczka

Si, muchachas, jestem. Widzicie? Nawet Fatalny potrafi się do czegoś zmobilizować. I się cieszę, że udało mi się to zrobić. Pod lupę idzie blog: http://www.draco-miona.blogspot.com

Pierwsze wrażenie
  Adres jest w porządku, nieskomplikowany, krótki, zapamiętanie go nie wymaga dużego trudu.
  Na belce widnieje cytat, i to jeszcze z błędem: „Cieńka linia pomiędzy miłością, a nienawiścią.”   Pisze się  „cienka”. Poza tym wydaje mi się, że gdzieś już to zdanie widziałam. Zaraz sprawdzę…  Tak, znajduje się on również na blogu: http://jestcienkalinia.blogspot.com. Z tą tylko różnicą, że tam cytat ten nie zawiera błędu.
 Zauważyłam również  literówkę: „ (…)43.04.13r.”
3/5

Szablon
 Szablon jest ładny. Utrzymany w odcieniach pudrowego różu. Nagłówek również, pasuje do opowiadania. Czcionka w postach jest widoczna, ale niektórych napisów po prawej i lewej stronie bloga nie sposób odczytać. Zlewają się z tłem.
                                                                                      8/10


Bohaterowie
  Tu będzie już mniej kolorowo.
 Zacznijmy od Hermiony. Już w pierwszym rozdziale można zauważyć jej zmianę. Teleportuje się do przyjaciół zapłakana,  a wątpię, że chciałaby ich martwić.
  Staje się strasznie nerwowa i wulgarna. Miewa też dziwne huśtawki nastrojów. Szkoda mi było Dracona, bo ona raz jest na nie, innym razem znów na tak. Sypiają razem, a potem Hermiona na niego wrzeszczy i przeklina go. Ja bym po prostu nie wytrzymała i odeszła od niej. Czemu aż tak zmieniłaś Hermionę, no czemu?
 Draco też jest jakiś dziwny. Z początku udaje, że się zmienił, w ogóle dziwię się, że chciało mu się odgrywać cały ten cyrk. Później rzuca Cruciatusy na prawo i lewo, a kiedy trafia Hermionę nagle zaczyna mieć wyrzuty sumienia i „coś mu nie daje spać”. Okazuje się, że ona podobała się mu już od szóstej klasy, bo wyładniała. Typowe. W Hogwarcie już ją kocha, chociaż oczywiście z początku tego nie okazuje i jest dla niej wredny, co jest plusem, bo przynajmniej od razu nie jest cukierkowo.
  Przejdźmy do Rona. Och, jak mogłaś uczynić Rona kimś takim? Najpierw zdradza Hermionę, później chce ją zgwałcić, obraża ją i przeklina. A przecież on naprawdę ją kochał. Był głupkiem, nie przeczę, ale po czasie reflektował się. Nie posunąłby się do czegoś  takiego.  Niby czym mu tak podpadła, że ją znienawidził?
  Często w opowieściach Dramione z Rona robiony jest parszywy głupiec. A ja nie rozumiem dlaczego. W Sadze o Harrym był bardzo zabawny i fajny. A przecież można wymyślić inny powód ich rozstania. A nie zmienianie Rona.
 Snape zrobił się nagle miły i zwraca się do Hermiony po imieniu. Zdecydowanie wolałam go jako zgryźliwego nietoperza.
       Poza tym postacie, które zginęły w II Bitwie o Hogwart żyją. Rozumiem, że to Twoje opowiadanie, ale przez to pokonanie Voldemorta wydaje się być tylko błahostką, która nie odznaczyła żadnego piętna w świecie czarodziejów.
5/15


Opisy
  Próbujesz coś tam sklecić, najczęściej są to opisy ubrań czy pogody. Dobre i to. Fajnie, że w ogóle się tego podejmujesz. Zapominasz jednak o miejscach takich jak nawet sam Hogwart. Wiem, że większość ludzi czytała książkę lub widziała film, lecz zdarzają się czytelnicy, którzy nie mają pojęcia jak może on wyglądać. Sytuacje też są skąpo opisane. Na przykład: „Walka była zacięta, parę ludzi leżało w bólu na podłodze”. To można by było jakoś fajnie rozpisać, a nie tylko wspomnieć jak wygląda sytuacja.
7/15
 Fabuła
  Zaczyna się słodziutko, sympatycznie, ptaszki ćwierkają, słoneczko świeci, ale coś jest nie tak, bo Hermiona płacze. Nietrudno się domyślić, kto jest powodem jej smutku. Oczywiście, że Ron, który zrywa z nią. Właśnie tak zaczyna się większość blogów poświęconych tematyce Dramione. Ron zrywa z Hermioną, bo autorce zwyczajnie nie chce się wymyślać jakiegoś innego powodu dla którego Hermiona miałaby nie być w związku.
 W domu Pottera i Ginny, którzy zamieszkali razem Hermiona zauważa Malfoy’a, więc oburzona wraca do domu. Lecz w drzwiach zdąża ją jeszcze zatrzymać Draco, który przekonuje, że się zmienił i tak dalej. Oczywiście ona mu nie wierzy i wyzywa go od „pieprzonych arystokratów”.
 Dziwne, bo już w trzecim rozdziale mu się zwierza i razem spacerują ulicami Londynu. Och, jak słodko!
Później idzie do swojego ulubionego klubu(Hermiona? Do klubu?), a tam zastaje Dracusia obściskującego się z jakąś dziewczyną. Chwilę później chce on zrobić to samo z Mionką, ale ona się nie daje i wraca do domu. Ouuu, ty niedobry Draco! Co on sobie wyobraża?
 Hermiona już wie, że „pieprzony arystokrata” się nie zmienił i pozostał tym „pieprzonym arystokratą”.
 Po przygodzie z Cruciatusem i powrotem do Hogwartu zaczyna się miłość. Z początku Draco jest wredny, czyli taki jaki powinien być, lecz nagle diametralnie się zmienia i kocha Hermionę i znów jest tak słodko i cudownie i och, ach! Nie uważasz, że to trochę za szybko?
 Wycieczka integracyjna od razu skojarzyła mi się z historią Aksmel(klik). Na szczęście nie zerżnęłaś całego pomysłu od niej. Jest trochę inaczej, bo prefekci przenoszą się do innej szkoły. A to całkiem ciekawy pomysł, bo mogłaś tę sytuację wykorzystać i opisać jak jest w innych czarodziejskich szkołach, jak wygląda tam nauka. Ale nie zrobiłaś tego, pisałaś o perypetiach miłosnych Draco i Hermiony. Oczywiście.
 Później było nudno, nudno, nudno, nudno, aż w końcu Lucek ucieka z Azkabanu. Przygotowałam się na jakieś ciekawe zwroty akcji, ale ponownie się zawiodłam. Chyba za dużo oczekiwałam. Na opisanie akcji poświęciłaś mniej niż połowę strony w Wordzie! Wymyśliłaś też jakieś nowe zaklęcie na potrzeby opowiadanie, które jest dokładnie tym samym co Protego, zaklęcie tarczy.
  Hermiona, jak już wspominałam ciągle zmienia zdanie co do tego czy chce być z Draconem, co doprowadzało mnie do szału. Dziwię się Malfoy’owi i gratuluję mu cierpliwości. Bo potrzeba chyba anielskiej, żeby to wytrzymać.
  Później problemy z dzieckiem, czyli tak zwane Trudne Sprawy. Draco zmienia wygląd syna Hermiony, żeby nie było, że to nie jego dziecko. Aha, ok.
  Narrację prowadzisz w trzeciej osobie, co jest plusem.
 Czytając strasznie się wynudziłam i ledwo udało mi się przebrnąć przez rozdziały. Fabuła jest mocno przewidywalna.
Podsumowując, jest nieco chaotycznie i nudno. Rozpisuj akcję, poświęć temu trochę czasu. Nie od razu Rzym zbudowano.
8/20


 

Oryginalność
 Zastanawiałam się za co mogę tu przyznać punkty. Dam Ci te dwa za ucieczkę Lucjusza, niech stracę.
2/5

Poprawność.
 Robisz bardzo dużo błędów składni zdania, stylistycznych i gramatycznych. Na szczęście ortograficznych unikasz. Dodajesz akapity, co w sumie jest normalne, ale wiele osób piszących takie opowiadania tego nie robi. Nie mam pojęcia dlaczego. Wypiszę tu niektóre błędy:
  „Hermiona była umówiona z Harrym i Ginny w jego nowym domu przy Grimmuald Place.”
W ich nowym domu.
„Hermiony twarz zalana była łzami, makijaż rozmazany, wyglądała jak jedno wielkie nieszczęście, nawet fryzura jej się popsuła i miała na głowie ogromną szopę.”


 Przeczytaj sobie to zdanie. Z kontekstu wynika, że to ta popsuta fryzura miała na głowie ogromną szopę… Poza tym po słowie „makijaż” powinnaś dodać „miała”. „Twarz” i „Hermiony” zamień miejscami. Czyż nie lepiej by brzmiało: „Twarz Hermiony zalana była łzami, makijaż miała rozmazany. Wyglądała jak jedno wielkie nieszczęście. Nawet fryzura jej się popsuła i w tym momencie przypominała ogromną szopę.”

„Dziewczyny poszły do kuchni gdzie czekał na nie Harry.”
Brak przecinka przed „gdzie”.

„Gdy przyjaciel zobaczył dziewczynę podszedł i przytulił ją do siebie, obawiał się najgorszego, jego serce przepełniała troska o nią, nie mógł dopuścić by ktokolwiek zranił jego przyjaciółkę, kochał ją jak siostrę, była dla niego bardzo ważna, jak członek rodziny, której nigdy nie ma, ona zastępowała mu ją.”
Salazarze! Gratuluję wymyślenia tak długiego zdania. Mogłaś po prostu przecinki zamienić na kropki i byłoby okej. Wyglądałoby to tak: „Gdy przyjaciel zobaczył dziewczynę podszedł i przytulił ją do siebie. Obawiał się najgorszego. Jego serce przepełniała troska o nią, nie mógł dopuścić by ktokolwiek zranił jego przyjaciółkę. Kochał ją jak siostrę. Zastępowała mu rodzinę, której nigdy nie miał.”

„Otoczenie było piękne, dookoła domu rosła zielona trawa, na niej dostrzec było można kwiaty różnego pokroju, od tulipanów do forsycji, rosły także drzewa owocowe, wisiały na nich dojrzałe owoce: wiśnie, jabłka, gruszki, obok znajdowała się grządka soczystych i pachnących z daleka truskawek.”
 I znów zdanie bardzo długie. Podziel je na krótsze. Poza tym „kwiaty różnego pokroju” to dziwnie brzmi. Lepiej by było zamienić to na „kwiaty różnego gatunku” lub „różne gatunki kwiatów”.
Ginny zarówno jak Harry przepełniał gniew i złość, nie mogli uwierzyć w to co się stało.”
* „Ginny zarówno jak i Harry’ego…”
„Dopiero w tym momencie dostrzegła białą czuprynę siedzącą w salonie, widziała go przez drzwi.”
Czupryna nie mogła siedzieć w salonie. Najwyżej leżeć, ale nie chciałabym wiedzieć jakim sposobem się tam znalazła.
„ Co do jasnej cholery robi twój największy wróg od sześciu lat? - spytała Harrego”
A skąd Harry ma to wiedzieć? Wiem, że chodziło o to, co on robi u Harry’ego. Powinnaś więc po „robi” umieścić „tu” lub „ u ciebie”. Poza tym ze zdania wynika, że wróg przebywa tu już od sześciu lat… I nie pisze się „Harrego” tylko „Harry’ego”.
„ Nie jest pewna czy może mu zaufać, była pełna wahań, skoro zrobiła to już Ginny i Harry.”
 Nagle zmieniłaś czas pisania. To, że nie była pewna czy może mu zaufać znaczy dokładnie to samo, że była pełna wahań.  I w ogóle nie rozumiem końcówki zdania – „skoro zrobiła to już Ginny i Harry”. Jest tak jakbyś z jakiegoś odrębnego zdania wyrwała końcówkę i przeniosła ją tu. W ogóle nie pasuje w stosunku do reszty zdania.
„Jednak w głowie wciąż tkwił jej obraz smutnych, przenikających ją srebrnych oczy Malfoya.”
Oczu.
„Proszę spotkajmy się na Pokątnej jutro o 16:00 w Trzech Miotłach(…)Zastanawiał się czy dziewczyna pojawi się o 16:00 w Dziurawym Kotle jak ją prosił.”
 No właśnie, raczej nie pojawi się w Dziurawym Kotle, tylko w Trzech Miotłach…
„Zobaczyła Brown z Weasleyem, poczuła z sercu ukłucie zazdrości.”
W sercu.
„Wstała i wyszła, gdy była w ciemnej uliczce poczuła jak na nadgarstkach zaciskają jej się chłodne dłonie.”
 Zrób z tego dwa zdania. Po „wyszła” wstaw kropkę.
„-Ubrudziłeś się szlamem pieprzony arystokrato!”
Przecinek przed „pieprzony”.
„ Mimo swoich wcześniejszych planów na pozostanie w domu z książką Miona poszła na londyńską, mugolską ulicę poszła do Starbucksa była to mała, ale przytulna kawiarnia z najlepszą kawą na całym świecie.”
Znowu długie zdanie. Brak przecinka przed „Miona”. To zdanie powinno brzmieć tak: „Mimo swoich wcześniejszych planów na pozostanie w domu z książką, Miona poszła na londyńską mugolską ulicę. Udała się do Starbucksa. Była to mała, ale przytulna kawiarnia z najlepszą kawą na całym świecie.”
„Gdyby tylko się dowiedział, że spotykał się a brudno krwistą nawet w złych celach dostałoby mu się za to”
Z brudno krwistą. Brak kropki na końcu zdania.
„Jedno było pewne musi się trzymać blisko znajomych i jak najdalej od Malfoya, ale nie mogła go unikać, wiedziała, że obaj mieli być prefektami naczelnymi, co oznaczało wiele czasu w jego towarzystwie.”
Po „pewne” umieść myślnik.
„Na drugi dzień miał jechać do Hogwartu, więc nie mógł rozmyślać o jej brązowych tęczówkach i bólu wymalowanego na twarzy przez całą noc.”
*Wymalowanym. Zła kolejność wyrazów w zdaniu. „Przez całą noc” powinnaś umieścić po „rozmyślać”. Bo teraz z kontekstu wynika, że ten ból był wymalowany na twarzy przez całą noc.
„ Reszta lekcji minęła im spokojnie, nie odzywali się do siebie i obijali łukiem, Mafoy siedział jak nadęty gbur z tym swoim krzywym uśmieszkiem na twarzy.”
*Omijali.  Przecinek po „łukiem” zamień na kropkę.
„Prefekci wyszli, Hermiona była wściekła, a Malfoy podśmiewał się pod nosem, był widocznie rozbawiony sytuacją, gdzie jakikolwiek nauczyciel oprócz Snape może odebrać punkty Gryffindorowi i to z powodu Granger.”
Kolejne zamotane zdanie. Może napiszę po prostu jak powinno wyglądać: „Prefekci wyszli. Hermiona była wściekła, a Malfoy podśmiewał się pod nosem. Był widocznie rozbawiona sytuacją, w której nauczyciel inny niż Snape odebrał punkty Gryffindorowi i to z powodu Granger.” Poza tym McGonagall często odejmowała punkty swojemu domowi, bo była po prostu sprawiedliwą kobietą. Nic w tym dziwnego.
„W Hermionie wzbierały się już uczucia żalu i smutku, łzy po woli zaczęły napływać jej do oczu i wtedy obiecała sobie, że to ostatni raz.”
*Powoli.
„Dziewczyna wciąż nie mogła się otrząsnąć, dlatego poszła wziąć kompie w łazience prefektów, aby zmyć z siebie brudny dotyk Rona.”
*Kąpiel.
„Draco nie mógł pozwolić by ktokolwiek widział, że trzyma za rękę i wspiera szlamę więc wyszarpnął swoją rękę i wyleciał z sali jak oparzony.”
Przecinek przed „więc”.
„W tej szkole nie było podziału na domy i wszyscy siedzieli przy jednym ogromnym stole wraz z nauczycielami "ściany" były ze szkła dzięki czemu można było podziwiać piękne, błyszczące się jezioro.”
Kropka po „nauczycielami.
„Później udała się do jadalni, aby zjeść obiad, następnie udała się do swojego  pokoju gdzie siedział już Malfoy, ale ta nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem.”
Powtórzenie wyrazów. Przecinek przed „gdzie”. Usuń „ta”.
„Szatynka wzięła krótką koszulkę nocną i poszła do łazienki wzięła kąpiel i narzuciła ją na siebie, wyszła z łazienki, Draco otwarł usta ze zdziwienia, miała piękne i długie nogi.”
 Powinno być: Szatynka wzięła krótką koszulkę nocną i poszła do łazienki. Wzięła kąpiel i narzuciła koszulkę na siebie(bo u Ciebie wygląda to tak, jakby narzuciła na siebie kąpiel). Wyszła z łazienki,  na jej widok Draco otworzył usta ze zdziwienia. Miała piękne i długie nogi.
 Prawda, że lepiej?
„ Draco słyszał głos krzyczącej dziewczyny, obudził go, zapalił nocną lampkę.”
Obudził głos? :o
„Dziewczyna czuła miękkość jego klatki piersiowej do której tuliła się przez całą noc, czuła się w jego ramionach taka bezpieczna, jego włosy pachniały jaśminem?”
Przecinek po „piersiowej”.  Wstaw kropkę przed „czuła”.
„ Razem poszli do Snape i opowiedzieli mu o wszystkim.”
Snape’a.
„Zaczynał się po woli listopad, dni robiły się coraz chłodniejsze, ale Gryfonka chcąc korzystać z pogody, póki nie ma śniegu, powędrowała na błonia z Harry'm i Ginny.”
Skąd się u Ciebie wzięło to pisanie powoli oddzielnie? ;0
„Draco rozmawiał między lekcjami z Bleisem i opowiedział mu o wszystkim co się stało.”
Pisze się „Blaise’em”.
„ Hermiona siedziała w swoim pokoju, nie poszła patrolować korytarzy, najwyżej dostanie szlaban, szatynka miała już dość tego życia, każdy ciągle z niej żartował, nazywał ją szlamą, zdradzał, a teraz przeleciał ją cholerny arystokrata dla zakładu, a ona?”
Znów kolejne długie zdanie. Podziel je na krótsze.
„ Hermiona wzięła pidżamę i poszła do łazienki, na lustrze zobaczyła krew i na podłodze leżała dość obfita stróżka krwi, a co jeśli mu się coś stało?”
Jak stróżka krwi mogła leżeć na podłodze?
Z pewnością w jej domu nie brakuje ciepła rodzinnego, z pewnością w święta Hermiona podniesie się na duchu.”
Powtórzenie wyrazów.
„ Nastolatkowie żyli w ciągłym stresie, Hermiona złożyła doniesienie na Kruma u Snape'a, który został wyrzucony ze szkoły i umieszczony w Azkabanie, nie musieli długo na niego nalegać, sam się przyznał.”
 Z kontekstu wynika, że to Snape został wyrzucony i umieszczony w Azkabanie. Zamiast „nalegać” powinno być „naciskać”.
„Po kilku godzinach ciężkiego porodu został uznany za zakończony, a młodej matce podano zawiniątko, które przytuliła do siebie i było jej synkiem, spojrzała na Dracona i widziała w jego oczach rozczarowanie.”
 Które przytuliła do siebie i było jej synkiem.
Które przytuliła do siebie i było jej synkiem.
I było jej synkiem.


 Było jeszcze dużo więcej takich kwiatków, ale ich wypisanie zajęłoby nie wiadomo ile godzin i nieskończoną liczbę stron. 
Rozdziały 21 i 22 zawierają tą samą treść.
Zdarzały się zdania zaczęte małą literą i literówki. Czasem też zjadasz literki.
Tworzysz długie chaotyczne zdania, które często nie mają sensu.
Nie rozumiem dlaczego zamiast zwyczajnie nazywać bohaterów po imieniu często używasz słów: „blondyn”, „szatynka”, „brązowooka”, „Ślizgon”, „Gryfonka”. Z resztą nie tylko ty to robisz…
Sprawdź wszystkie rozdziały i popoprawiaj błędy. Przed opublikowaniem czytaj tekst!

10/30


Punktów dodatkowych nie przyznaję, bo zwyczajnie nie ma za co.



Podsumowanie
 Chciałabym powiedzieć, że nie jest źle, ale kłamałabym, a wolę być szczera.
Chcesz pisać bardzo poetycko, ale Ci nie wychodzi i opowiadanie sprawia wrażenie strasznie przerysowanego… Nie masz takiego lekkiego pióra, więc opowiadanie czyta się ciężko. Nie wymyśliłaś nic oryginalnego, więc łatwo się przy czytaniu wynudzić. Robisz wiele błędów.

 Jednak widzę, że pisanie sprawia Ci przyjemność. Nie rezygnuj z tego, znajdą się czytelnicy, którym opowiadanie się spodoba. Zastosuj się do moich rad i popraw błędy w rozdziałach oraz sprawdzaj je przed opublikowaniem. Mam nadzieję, że nie byłam strasznie surowa. 

Suma punktów: 43
Nędzny


środa, 4 lutego 2015

Tylko winny się tłumaczy

 Witajcie! Nie wiem czy mnie kojarzycie, ale jestem Fatalny Pomidor. Bardzo dawno temu zgłosiłam się do oceniania blogów. Przyjęto mnie, zaufano mi, a ja po napisaniu jednej recenzji sobie odpuściłam. Jak zwykle. Bo mam słomiany zapał i kiedy się do czegoś zgłaszam to oczywiście o tym zapominam. Lecz tym razem tak być nie może! Wracam tu i będę oceniać blogi, bo ileż mogą one czekać na swoją kolej! Nie rzucam słów na wiatr, naprawdę. Obiecuję Wam wszystkim, że po opublikowaniu tego postu idę pisać kolejną ocenę. I to migiem!
 Chociaż trochę mi głupio to robić, bo w sumie ja może piszę gorsze opowiadania, więc jakie mam prawo oceniać Wasze blogi?... Ech...
 Oprócz oceniania, zajmę się też pisaniem własnej historii i jeśli coś z tego wyjdzie powiadomię Was.
                                                                                                        Winny, całkowicie nieusprawiedliwiony
                                                                                                           Fatalny Pomidor